Ależ mój blog nie sięga tematów książek! ALEŻ SKĄD!??!!
No nie tym razem. Dzisiaj pozwolę zweryfikować dziecko Aleksandry Negrońskiej. W sensie... Książkę. Tak, na tym zdjęciu poniżej i powyżej.
Po pierwsze muszę pogratulować Oli tej wytrwałości w dążeniu do celu, bo wiem, że pisanie jednej książki jest strasznie męczące. A CO DOPIERO CAŁEJ SERII!?
No więc wielki szacun, ale to nie znaczy że nie będę surowo oceniać. 😏
Teraz przechodzę do zawartości i treści książki. Łatwo się ją czyta, ale znalazłem parę literówek. Jako że czytałem ją tydzień temu, bo koleżanka mi dała ją poczytać na weekend, to nie wymienię ich wszystkich.
Ale jeden zdołam;
Kandell wytarła ręce w spodnie.
Coś takiego było. Ale rozumiem, że to na tak obszerną treść to niewiele. Więc wybaczam.
Ogółem treść jest bardzo dynamiczna. Niektóre wątki są wspaniałe i mnie chwytają za duszę. I niektóre fakty zaskakiwały, tak, że ja dostałem zawału gdy Harry...
Prawie zaspoilerowałem. Ojoj. 🤫
Jednak. Oczywiście ma to swoje wady. Ogólnie aby to zrozumieć lepiej warto zapoznać się pokrótce z genezą powstawania tego 'masterpiece'. 🤌🤌
(Oczywiście że ją przytoczę).
Książka ta była pisana na Wattpadzie. Moja koleżanka (szczęściara) zdołała ją przeczytać.
Ja niestety już nie. Sad 😢
Pierwsza część wattpadowska została podzielona na dwa numery. I ja za sprawą życzliwości koleżanki, przeczytałem już papierową wersję części pierwszej numeru pierwszego.
Niestety nie pociesza mnie fakt, iż koniec pierwszego numeru części pierwszej rozpoczyna bardzo wiele wątków. I JA TERAZ CHODZĘ ZDESPEROWANY PO SKLEPACH, ABY KUPIĆ NASTĘPNY NUMER!
Nie no, tyle to nie. Znaczy, po części tak jest. Nie zagłębiajmy się w ten deseń. XD
Tak czy owak, Ola trzyma mnie w niepewności. Treść jest wydana w książce mniejszej niż standard, a więc 335 stron się szybko czyta, licząc ja to zdołałem przeczytać (licząc tylko godziny czytania) to jakieś 9 - 10 godzin. Gdybym czytał bez przerwy. A tak to czytałem 3 dni wieczorami do poduszki.
Teraz przejdę do okładki. Ogólnie oprawa jest miękka i grzbiet książki da się połamać bardzo łatwo, i żeby popsuć książkę nie trzeba użyć wielkiej siły.
Co z resztą widać na zdjęciach.
Niestety nie widzę jeszcze aby można było kupić w twardej okładce, bo bym już leciał do księgarni. I TO NA SERIO.
To jest największy minus. Jedynie tylko 3 literówki w treści, oraz dziwne zakończenie nr 1, trzyma bardzo w napięciu.
Książka 10 /na 10
Polecam i pozdrawiam 😊🤌🤌
BPW
Komentarze
Prześlij komentarz